Dbać o dzieci, męża, dom. Tak została wychowana

Grafika artykułu "Dbać o dzieci, męża, dom. Tak została wychowana"

Niewidzialna. W tygodniu zajmuje się dzieckiem, gotuje, sprząta, pomaga rodzeństwu. W weekendy sprząta biura.

Kiedy Agnieszka, mama dwóch chłopców, spotyka się z koleżankami, wstydzi się opowiadać, że przerwała pracę zawodową, bo chciała zająć się synem. Wie, że jest w uprzywilejowanej sytuacji. Wiele kobiet nie ma takiego komfortu, a zadania podobne: wymagające uwagi dzieci, chorzy rodzice, dom. Czym jest niewidzialna praca kobiet? I dlaczego to takie wygodne, by tej pracy nie widzieć?

Agnieszka. Zrezygnowała z pracy dla syna

Agnieszka jest nauczycielką języka niemieckiego. Uczyła w warszawskim liceum. Pracowała zawodowo, zajmowała się domem, wychowywała dwóch synów. Wszystko się załamało, kiedy starszy syn, wówczas nastolatek, się pogubił. Zaczął eksperymentować z narkotykami, przestał się uczyć i chodzić do szkoły. Chłopak potrzebował uwagi i pomocy.

Mąż Agnieszki, lekarz, nie mógł poświęcić synowi więcej czasu niż zwykle, bo nie pozwalały mu na to obowiązki zawodowe. Agnieszka, aby nie stracić syna i pomóc mu wyjść na prostą, zrezygnowała z pracy zawodowej. Depresja i narkotyki u nastolatka to trudny temat dla rodzica. To wspólne szukanie drogi wyjścia, docieranie do mądrych ludzi, którzy potrafią pomóc. To też mądrość, obecność i uważność. Agnieszka cierpliwie towarzyszyła w terapiach syna, woziła go na treningi sportowe, chodziła z nim na kilkugodzinne spacery po lesie. Chłopak zatrzymał się, wyciszył, wrócił do szkoły. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby nie został zauważony, zaopiekowany, otoczony miłością i uwagą.

Kiedy Agnieszka spotyka się z koleżankami, wstydzi się opowiadać o tym, że przerwała pracę zawodową, bo nie dawała rady z nawałem obowiązków i musiała zająć się starszym synem. Agnieszka wie, że jest w uprzywilejowanej sytuacji, bo ma męża, który dobrze zarabia i utrzyma rodzinę. Jej koleżanki nie mają takiego komfortu.

Oksana. Tak została wychowana

Oksana jest z Ukrainy, mieszka w Polsce od ośmiu lat. Tutaj rok temu urodziła dziecko. Ma męża, który ciężko pracuje na budowie od piątej rano do ósmej wieczorem. W domu nie pomaga, bo już nie ma siły. Przed ciążą Oksana sprzątała domy warszawiaków. Pracowała po 8–10 godzin dziennie. Zarobione pieniądze odkładała na wkład, aby móc kupić w Warszawie mieszkanie. Po powrocie z pracy do domu dalej sprzątała, tym razem u siebie, przygotowywała obiady dla męża, pomagała młodszej siostrze i bratu, którzy szukali pracy w Polsce. Kiedy urodziła, jej mama przyjechała z Ukrainy i przejęła po niej "domki".

Oksana w tygodniu zajmuje się dzieckiem, domem, rodziną, bez chwili wytchnienia. W weekendy od rana do wieczora sprząta biura. W tym czasie mama zajmuje się jej synem. Oksana jest przyzwyczajona do tego, że nigdy nie odpoczywa. W jej domu jest zawsze ciepły obiad, czyściutko, a dziecko dopieszczone i zadbane. Mówi, że tak została wychowana, że musi dbać o dzieci, męża i dom.

Iza. “Nikt nie zajmie się rodzicami tak dobrze jak córka”

Iza jest po rozwodzie, ma dorosłego syna i dorastającą córkę, która kilka tygodni temu złamała nogę. Iza musi jej pomagać przy najprostszych czynnościach. Lekarze poinstruowali ją, jak ma rehabilitować córkę w domu. W piątek po pracy Iza zostawia córkę z synem i jedzie do swoich rodziców. Daleko, ponad 300 kilometrów. Jej tata jest ciężko chory, od kilku miesięcy nie wstaje z łóżka, mama Izy nie daje rady się nim opiekować, sama ma swoje problemy zdrowotne.

W weekendy Iza myje ojca, zmienia mu piżamę, pościel, smaruje maścią na odleżyny, robi rodzicom obiad i zakupy na cały tydzień. W niedzielę wieczorem wraca do domu, a w poniedziałek rano jest już w pracy. Iza ma 50 lat. Ma też młodszego brata, ale – jak sama mówi – nikt nie zajmie się rodzicami tak dobrze jak córka. Brat Izy prowadzi kilka firm, cały czas ma coś na głowie, posyła rodzicom pieniądze. Iza tak nie potrafi. Czuje, że musi jechać do rodziców i realnie pomóc.

"Przecież wiadomo, że nie zostawią dziecka bez opieki”

O nieodpłatnej pracy kobiet ekonomiści mówią, że to taka praca, która jest niewidzialna z perspektywy budżetu domowego, bo nie generuje żadnego dochodu. Ogranicza zaś koszty – zatrudnienia opiekunki, pielęgniarki, kucharki, sprzątaczki, przedszkolanki, rehabilitantki, nauczycielki do pomocy w lekcjach.

Jak ważna jest dla społeczeństwa? Wystarczy wyobrazić sobie, że wszystkie kobiety w Polsce nagle przestają opiekować się dziećmi. I tymi zdrowymi, i tymi przewlekle chorymi, niepełnosprawnymi, które wymagają opieki i bycia w gotowości przez całą dobę. Przestają też gotować, sprzątać, prać, planować pracę innych domowników, doglądać prac domowych dzieci itd. Wszyscy wiemy, że zapanowałby chaos.

Profesor Instytutu Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu Jagiellońskiego, Anna Zachorowska-Mazurkiewicz wie, że taka sytuacja to utopia i nigdy się nie wydarzy. Dlaczego?

– Z tego powodu, że kobiety po prostu troszczą się o innych i troszczyć się nie przestaną – mówi ekonomistka i dodaje:

Niedostrzeganie wartości nieodpłatnej pracy, nienazywanie pracą obowiązków, które kobiety wykonują w domach, jest wygodne. Państwo pozbywa się finansowego obciążenia i zakłada, że praca związana z opieką i tak zostanie wykonana. Od młodych kobiet oczekuje się, że będą nie tylko świetnymi matkami, ale też dyspozycyjnymi, uniwersalnymi pracownicami. Jeśli dziecko nie dostało miejsca w żłobku/przedszkolu, państwo zakłada, że rodziny i tak sobie jakoś poradzą. Przecież wiadomo, że nie zostawią dziecka bez opieki, że zawsze znajdzie się babcia czy bezdzietna ciocia, która zajmie się dziećmi w czasie, kiedy rodzice pracują zawodowo. Opieka krewniacza to najpopularniejsza w Polsce forma zajmowania się dziećmi pracujących matek.

Na całym świecie kobiety pracują codziennie 12,5 mld godzin bez wynagrodzenia – tak wynika z raportu organizacji humanitarnej Oxfam sprzed dwóch lat. Szacuje się, że nieodpłatna, "niewidzialna" praca wykonywana przez kobiety generuje dla globalnej gospodarki trzy razy więcej zysku niż branża technologiczna, bo około 10,8 biliona dolarów rocznie.

Raport Międzynarodowej Organizacji Pracy z 2018 roku mówi o tym, że 76 procent nieodpłatnej pracy opiekuńczej na świecie świadczą kobiety. Tego typu pracy świadczonej przez mężczyzn jest ponad trzykrotnie mniej. W 2015 roku na świecie opieki potrzebowało 2,1 miliarda osób, w tym 1,9 miliarda dzieci poniżej piętnastego roku życia (w tym 800 milionów dzieci poniżej szóstego roku życia) oraz 200 milionów osób starszych. Do roku 2030 liczba osób potrzebujących opieki wzrośnie o sto milionów dzieci i drugie tyle osób starszych.

Matka, opiekunka, pielęgniarka, lekarka, rehabilitantka, dietetyczka

Marzec 2020. To czas, kiedy z dnia na dzień dzieci, młodzież, studenci musieli przestawić się na naukę zdalną, a większość dorosłych – przenieść pracę z biura do domu. Dom stał się szkołą, miejscem pracy i odpoczynku. Pandemia wyraźnie pokazała, że praca opiekuńcza to wciąż domena kobiet. Kiedy instytucje opieki nie funkcjonują lub zawodzą, wówczas opieka dość gładko przechodzi do gospodarstw domowych w ręce kobiet.

Opowiadała nam o tym mama niepełnosprawnej córki, która w czasie pandemii przejęła całą rehabilitację córki w swoje ręce. Była dla niej nie tylko matką i całodobową opiekunką, ale i pielęgniarką, lekarką, rehabilitantką, dietetyczką.

Olbrzymim problemem pandemii okazała się izolacja społeczna i utrudnienia w dostępie do systemu opieki. Badania przeprowadzone w połowie 2020 roku przez Oxfam wskazują, że 70 procent wszystkich przedszkolaków, uczniów i uczennic na świecie doświadczyło ograniczenia dostępu do instytucji oświatowych z powodu krajowych lub lokalnych regulacji zamykających te ośrodki. Przełożyło się to na wydłużenie czasu przeznaczanego na pracę kobiet w domu, w tym opiekuńczą: opiekę nad dziećmi i prace związane z zapewnieniem higieny czy opieki nad chorymi. I chociaż w czasie pandemii zauważono wzrost zaangażowania mężczyzn w tzw. obowiązki domowe, to nadal nieproporcjonalnie więcej zajęć i prac domowych przypada kobietom.

W krajach, w których przeprowadzono badanie – w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, na Filipinach i w Kenii – połowa badanych kobiet zadeklarowała zwiększenie wymiaru pracy nieodpłatnej jako rezultat pandemii COVID-19.

Pomaga. Sama potrzebuje pomocy

Agnieszka i Oksana od kilku dni są mocno zaangażowane w pomoc uchodźcom z Ukrainy, którzy do Polski przyjeżdżają, bo uciekają przed wojną w swoim kraju. Agnieszka zorganizowała pieluchy i słoiczki dla dzieci, które przyjechały z matkami do jednego z warszawskich hoteli. Kupiła niezbędne rzeczy i zawiozła potrzebującym. Wraz z innymi mamami z klasy młodszego syna organizują dalszą pomoc dla matek z dziećmi z Ukrainy.

Oksana ma pod swoim dachem swoją rodzinę. Mamę i siostrę z czteroletnią córką. Jej brat i tata musieli zostać w Ukrainie. Bardzo się o nich boją. Oksan troszczy się teraz o tych których ma na miejscu. Jej mąż zawsze rano bierze ze sobą do pracy domowy obiad. Oksana nadal w weekendy sprząta biura. Zaproponowała przyjaciółce, która nadal jest w Ukrainie, że jeśli tylko będzie taka potrzeba, może do niej przyjechać, do Warszawy, z dwoma synami.

Iza mówi, że teraz nie da rady zaangażować się w pomoc humanitarną, bo od kilku tygodni nie miała czasu, by usiąść i spokojnie zjeść ciepły posiłek. Mówi, że czuje się bardzo zmęczona i bardzo samotna. I że tak naprawdę sama potrzebuje pomocy.

“Całkiem sama”

Na polskim rynku pojawiła się właśnie książka Co ci się przydarzyło? Rozmowy o traumie, odporności psychicznej i zdrowieniu. To konwersacje amerykańskiej dziennikarki Oprah Winfrey z psychiatrą Bruce’em D. Perrym, wydane nakładem wydawnictwa Agora.

W swojej książce Winfrey dzieli się historiami z własnej wstrząsającej przeszłości i próbuje zrozumieć, co to właściwie oznacza, że musimy stawić czoła traumie. To książka na nasze czasy, bo dzisiaj wszyscy – dzieci, wnuki i prawnuki ludzi, którym nigdy nie było dane uporać się z wojenną traumą – stoimy przed olbrzymim zadaniem wspierania się, pomagania sobie i tworzenia jedności. Po latach pandemii to kolejne zadania, które musimy udźwignąć.

W Co ci się przydarzyło? jest też sporo fragmentów o kobietach, o ich przekonaniu, że wszyscy są ważni, ale nie one same, i o ich kondycji psychicznej. W jednym z rozdziałów Winfrey mówi do psychiatry:

"Oczekujemy, że samodzielna, pracująca matka będzie rzucała piłkę baseballową ośmiolatkowi, kołysała noworodka, czytała trzylatkowi, a przy okazji ugotuje pożywny obiad, pomoże w lekcjach, zrobi pranie, zagoni wszystkich do łóżek, a potem obudzi się i wyszykuje wszystkich do żłobka i szkoły, po czym pogna na cały dzień do pracy tylko po to, by wrócić pędem do domu i zrobić to wszystko od początku. Całkiem sama".

Lekarz – odpowiadając dziennikarce – przypomina, że nikt z nas nie jest stworzony do życia w izolacji i samotności, bo kiedy samotna matka żyje z ograniczonych dochodów, próbując jednocześnie ogarnąć czworo dzieci, być dla nich matką oraz ojcem, i czuje się tym przeciążona albo wydaje jej się, że nie sposób temu wszystkiemu sprostać, to dlatego, że to faktycznie niemożliwe. I puentuje:

"To bardzo niesprawiedliwe, że nasze społeczeństwo tego oczekuje".

Przelicz swój niewidzialny etat na pensję.

niewidzialna
invisible
unsichtbare
ósýnileg
niewidzialna
invisible
unsichtbare
ósýnileg

Niewynagradzana praca kobiet to filar funkcjonowania społeczeństwa i korzystamy z niej wszyscy.

– Caroline Criado Perez, Niewidzialne kobiety, przeł. Anna Sak

Dlaczego to ważne

Nie można mówić, że Polska się rozwija, i nie wspomnieć o nieodpłatnej pracy w domu. Opieka nad członkami rodziny i domem spada najczęściej na kobiety, wypycha je z rynku pracy i przerzuca na nie koszty wielu męskich karier.

Mówimy tej nierówności STOP. Chcemy Polski, w której kobiety i mężczyźni mają równe prawa i szanse na rynku pracy. Musimy sami dostrzec, ile mamy niewidzialnej pracy w domu i jaka jest jej wartość.

Nasz kalkulator i ważne teksty naszych dziennikarek to pierwszy krok w debacie, która nie może czekać.

Przelicz swój niewidzialny etat na pensję

Przelicz swój niewidzialny etat na pensję

Uruchom kalkulator